Formalności-zaczynamy...
Może jestem dziwna, ale lubię chodzić po urzędach, dlatego wizja formalności związanych z budową domu mnie nie przerażała...
Zaczęliśmy od Urzędu Gminy. W necie wyczytałam że potrzebny jest wypis i wyrys z planu miejscowego zagospodarowania przestrzennego gminy. Mhhh, zaczęłam szukać co to, po co itp. Na stronie gminy znalazłam wzór wniosku (!!! szok, myślałam że gmina nadal tysiąc lat za murzynami w tyle....). Wypisałam pieknie wniosek na kompie, ale pomyślałam sobie że zadzwonię i spytam się ile czasu trwa załatwienie tych wypisów. kolejny szok. Pani w gminie przez telefon poprosiła mnie o numer działki i powiedziała że wyrys i wypis bedzie na jutro....Notak, tylko urząd czynny do 16 codziennie, a ja prace w Warszawie kończę o 15... Pomyślałam, że wpadnę do gminy jeszcze tego samego dnia i zmolestuje kobitkę. Udało się, wypis i wyrys gotowy, plan zagospodarowania na terenie gminy na szczescie jest. Mamy opisane tam te wszystkie niezbędne info jaki dach, jaka wysokość budynków itp. Wiadomo, w gminie wszystko musi grać ze sobą, nie mogą wystepować jakieć budowlane dziwolągi...Jeżeli nie byłoby Plany Zagospodarowania, trzeba by uzyskać decyzję również z Gminy o warunkach zabudowy. Wszysto fajnie opisane na stronach Muratora ( formalnośco krok po kroku).